„(…) jadę, jadę w świat sankami…”

     Zima to cudowna pora roku, to czas, kiedy na świeżym powietrzu można spędzać wspaniale wolne chwile. 

     22 stycznia 2016 r. klasa 5a skorzystała z zaproszenia Pana Krzysztofa Rogińskiego i wybrała się na kulig. Pan Rogiński profesjonalnie przygotował zaprzęg składający się z pięciorga sań,  a następnie zabrał piątoklasistów w niezapomnianą podróż po lesie w okolicach Prostek. Trzeba przyznać, że przez chwilę wydawało nam się, że znajdujemy się w baśniowej krainie… Drzewa i krzewy zostały otulone leciutką śniegową pierzynką, leśne ścieżki obficie posypane zostały śniegiem, a przez gałęzie drzew nieśmiało przebijało się  słońce. Bajka… Wszystkim dopisywał wyśmienity humor. Raz po raz na uczniów „przypadkiem” spadał śnieżek, znajdujący się na gałęziach krzewów, obok których przejeżdżaliśmy.  W czasie postoju nad jeziorem zaś rozegrała się bitwa na śnieżki, w czasie której chyba nikt nie został oszczędzony. Niestety nie udało nam się utrwalić tych momentów, ponieważ… zamarzł nam aparat i za nic w świecie nie chciał spełniać swej funkcji.

     Nasza podróż trwała ponad godzinę, a następnie wszyscy udaliśmy się pod słup graniczny, gdzie Państwo Szymanowscy już nas wyczekiwali. Pani Dorotka przygotowała dla wszystkich gorącą, pyszną herbatkę, a Pan Janusz rozpalił ognisko, przy którym wszyscy chętnie się zgromadzili, ponieważ troszkę zmarzliśmy. Trzeba przyznać, że ruch na świeżym powietrzu wzmaga apetyt, więc wszyscy chętnie upiekliśmy kiełbaski i chlebek, a następnie skonsumowaliśmy posiłek. No i dopiero wtedy się zaczęło… Chłopcy z naszej klasy nabrawszy siły po posiłku, postanowili, że obrzucą śniegowymi bombami Pana Andrzeja Maciorowskiego, który opiekował się wraz ze mną i Panią Moniką Sut uczniami. Niestety przecenili oni swe siły i polegli w walce. Pan Andrzej okazał się być sprytniejszy i swych napastników szybko pokonał (Uwaga! Zdjęcia – aparat dopiero przy ognisku odmarzł).

     Po ognisku z głową pełną wrażeń wróciliśmy do szkoły.

     22 stycznia na długo zapadnie w naszej pamięci. Bardzo serdecznie dziękujemy naszym wspaniałym rodzicom za zorganizowanie nam tej bardzo atrakcyjnej podróży – Panu Krzysztofowi za profesjonalnie przygotowany zaprzęg i przejazd leśnymi ścieżkami, humor i widok łosi spokojnie pasących się w gąszczu, Pani Monice za wspieranie nas podczas opieki nad dziećmi, okrywanie kocykiem i pomoc w nalewaniu herbatki, a Pani Dorotce i Panu Januszowi za ognisko i gorący napój, które pomogły nam rozgrzać się. Podziękowania też kierujemy w stronę niepokonanego w bitwie Pana Andrzejka, dobrego ducha naszej wyprawy. Dzięki Państwu i atmosferze, której byliście sprawcami, na długo zapamiętamy ten wspaniale spędzony czas.

Wychowawca klasy 5a – Barbara Merska